Co jak co ale ta etykieta ma nienaganne zacieki :P nie pozostaje mi nic innego jak herbatą i kawałkiem kartki wzorować się na nich aby wykorzystać to w swoich pozniejszych pracach .
A tak to wygląda po ...
No a teraz o dzisiejszym znalezisku :) . Wszystko dzięki mojej koleżance Gabi . Która idąc obok kontenera ze śmieciami zobaczyła krzesło no i dzwoni do mnie , żebym poszła tam zobaczyć bo według niej towar godny uwagi . Więc czym prędzej zebrałam się i pobiegałam na śmietnik :D . Mowie WOW !!! no faktycznie ale fart ! . Aż dziw co ludzie czasem wywalają . Krzesło co prawda widać przeszło ciężki remont bo było ochlapane gipsem i farbą . Tapicerka podarta do cna . Ale jakość drewna i solidność wykonania fantastyczna ! . Mimo gapiów z okien kamienic dumna poszłam z krzesłem pod pachą na pracownie . Śmiałam się tylko sama z siebie idąc przez miasto bo wyglądałam jak to żartobliwie powiedziałam do męża Kublara :) . W jednej ręce dzierżyłam dziecko umorusane jak święta ziemia od loda + siatki z warzywniaka + wiaderka z piaskownicy a w drugiej krzesło haha sztajmeska pierwsza klasa . Ale za to jaka szczęśliwa :) . Na dziś starczyło mi tylko czasu aby je obskrobać z gipsu . Porządnie domyć i wyrwać starą tapicerkę :) . Jutro z rana zabieram się do dalszej pracy .
No i kilka fotek z pozdrowieniami ode mnie i mojej szalonej rodzinki :D .
I kochane moje hasło przewodnie zawsze i wszędzie :)