środa, 2 października 2013

Kolejna metamorfoza

Dziś do białego rana siedziałam nad pewnym krzesełkiem . Ujeło mnie od pierwszego wejrzenia . Pierwotnie było czarne i bez wyrazu z podartą i miejscami powycieraną tapicerką . Ale  małe czary mary zmieniły go w typowy schabby chicowy gadżecik :) . Najbardziej zdziwiłam się obdzierając stare obicie . Otóż okazało się , że w środku było siano - słoma . W pierwszej chwili stwierdziłam , że wywalę i podłoże gąbka tapicerską . Ale druga myśl była , że no , nie mogę . Przecież to jakby serce tego starocia i , że ta słoma ma kupę lat . I jak to zrobię nie będzie takie wyjątkowe . Więc zdecydowałam się tylko na wymianę tkaniny . I tu zadowolona jestem z transferu . Bo wyszedł naprawdę wyraznie w porównaniu do mojej poduszki którą kiedyś robiłam do ratanowego fotela . A żeby uzyskać taki efekt wystarczy wcierać miejsce przy miejscu czubkiem  zakrzywionej łyżeczki . 










A tak wyglądało przed tuningiem :) 


Skoro jestem już przy tych klimatach to dorzucę do tego posta o to ten obrazek . Robiłam go z myślą o skrzyni , która leży koło krzesła . Od dobrego tygodnia leżał kątem . Jak to mówią " skleroza nie boli " :) 





4 komentarze:

  1. Cuuuudne:) Pięknie je odnowiłaś i zachowałaś serce:) Wszystkie transferki wyszły Ci idealnie, wcieranie z wyczuciem to jest to:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie i za smakiem, kocham takie proste i nieprzesycone formy...na mnie czeka również kilka krzeseł, tylko czasu brak, ale obiecuję też się pochwalić:) Buziaki, Cudo:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna metamorfoza krzesła,a obrazeczek wow taki delikatny,pastelowy.Świetnie te pasy namalowałaś:)Mnie się ostatnio podobają pasy i kropki :)Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń